Rozmawiała: Petra Šafranko
Fotografował: Nikola Grabovac
Oprócz motywu przewodniego stanowiącego myśl przewodnią, która przebiega przez koncepcję, ideę czy dzieło, bardzo często wykorzystywany jest w sztuce muzycznej, której Lu jest idealnym przedstawicielem. Immortelle to francuskie słowo oznaczające kwiaty, które nigdy nie więdną – immortelle. Oznacza także coś ponadczasowego, podobnie jak piękno natury. Albo naturalne piękno, dodalibyśmy.
Lu kocha nieśmiertelnika i twierdzi, że była ona bliska jej przez całe życie, od dzieciństwa spędzonego w otoczeniu pól nieśmiertelnika, aż do współpracy z naszą marką Sapunoteke , która oferuje produkty z naturalnymi składnikami, wśród których znajduje się także nieśmiertelnik.
Jak zaczęliśmy współpracę z Lu?
Kiedy robisz coś z miłości, to co tworzysz, ludzie naprawdę rozpoznają lub od razu pokochają. Niezależnie od tego, czy chodzi o teksty, nuty czy produkty do pielęgnacji ciała, powiedzielibyśmy: ducha. To także motyw przewodni, który połączył naszą markę Sapunoteke ze słynnym muzykiem i piosenkarzem Lu Jakeliciem.
Pachnące, ręcznie robione produkty Sapunoteki powstały z miłości do natury i naturalnych składników pochodzących z brzegów Adriatyku. Etyczne, wegańskie i wolne od okrucieństwa, chronione ekologicznie certyfikowanymi konserwantami, w bardzo krótkim czasie trafiły do wszystkich miłośników natury.
Z drugiej strony Lu to cudowna wszechstronna dusza artystyczna, która wzniosła się do gwiazd własnymi zasługami, wysiłkiem, pracą i przede wszystkim talentem. I chociaż wciąż wspina się w górę, ponieważ tylko niebo jest (nie) granicą, lub według słów Lu: „Aby dotrzeć do wszechświata dalej”, jest ucieleśnieniem wartości, które reprezentuje nasza marka. Autentyczna, prosta, szczera i własna. Naturalny, połączony z naturą i sobą.
Piękno natury, które nas inspiruje
Nawet pierwsza płyta Lu „Everything I Keep Sile About” zawierająca 12 piosenek powstała w naturze, czyli w chatce w małej wiosce, gdzie zebrała zespół młodych, kreatywnych ludzi i w ciągu dziesięciu dni narodziło się dzieło sztuki She szczerze rozmawia ze swoją publicznością i nie waha się dać upustu emocjom, nie boi się ujawnić „wszystko, o czym do tej pory milczała”. Dlatego reprezentuje prawdziwą wartość, która w dzisiejszych czasach jest coraz bardziej pożądana przez młodych influencerów. Lu jest ciepłym i wesołym przyjacielem, którego każdy powinien mieć w swoim życiu.
Na pewno słyszeliście już o jej sukcesie, czytaliście z wielu wywiadów, zapewne oglądaliście go na ekranach telewizorów lub na koncertach, może słuchaliście jej piosenek (których jest także autorką tekstów i kompozytorką) lub jej głosu w radiu Laganini, gdzie pracuje jako prezenter. Choć jest jeszcze młodą dziewczyną, ma już w swojej karierze spore doświadczenie, a dzięki temu udało jej się uzyskać tytuł magistra komunikacji. Zastanawialiśmy się, jak to wszystko się ułożyło? I zapytaliśmy ją.
Ale przede wszystkim powiedzielibyśmy, że Lu prowadzi naturalny i zrównoważony styl życia, do którego dzisiaj coraz bardziej dążymy. Od ubrań używanych i vintage, które nosi, po wegetarianizm, pielęgnowanie naturalnego wyglądu i udział w różnych kampaniach ekologicznych i zrównoważonych.
Lu, witaj w świecie kosmetyków naturalnych, ekologicznych i organicznych Sapunoteki!
W jednym z wywiadów zapytano Cię o Twoje hobby i co robisz w czasie wolnym, na co odpowiedziałaś, że nie wiesz, co to jest czas wolny. Jak mówią, jeśli robisz to, co kochasz, nie musisz przepracować ani jednego dnia w swoim życiu. Muzyka jest obecna w Twoim życiu od najmłodszych lat, piszesz, śpiewasz, komponujesz, rozmawiasz (w radiu). Twoja miłość do muzyki i komunikacji jest oczywista. Zakładamy, że powiedziałbyś, że Twoja praca jest jednocześnie Twoim hobby?
Bardzo lubię pracować. Z biegiem czasu poczułam, że to nie jest kwestia tego, że nie umiem odpoczywać, ale jeśli robię to, co kocham, to jednocześnie odpoczywam bez względu na ilość pracy. Biorąc pod uwagę, że komunikuję się wieloma „kanałami” i że głos jest tak naprawdę moim instrumentem (w muzyce i aktorstwie głosowym), odpoczywam, gdy milczę i gdy wyciszam zarówno swoje ciało, jak i wokal.
Czy w tych chwilach ciszy i spokoju udaje Ci się wygospodarować czas na rytuały pielęgnacji ciała i ducha? W filmie opublikowanym na Twoim profilu IG, w którym prezentujesz produkty Sapunoteki, pokazujesz jak wygląda Twoja poranna rutyna... „lekka jak niedzielny poranek”. Powiedzielibyśmy, że lubisz prostą, ale wysokiej jakości opiekę. Lub?
Pielęgnację ciała i ducha uważam za niezwykle ważną, nie tylko dla równowagi fizycznej, ale także wewnętrznej. Dzięki temu w końcu „błyszczymy”, czyli mamy dobrą energię. Kiedyś uwielbiałam noc na naukę i pisanie, ale teraz poranek staje się moim towarzyszem w tym czasie tylko dla mnie. Uwielbiam naturalność we wszystkim, także w kosmetykach. Dlatego wybrałam produkty Sapunoteki – żeby wiedzieć, co nakładam na skórę i aby ich skład nikomu nie zaszkodził. Dbam o to, aby składniki wszystkiego, czego używam, były wolne od okrucieństwa i naturalne.
Miło nam to słyszeć 😊. Czy możesz więc powiedzieć o sobie, że jesteś raczej rannym ptaszkiem, który robi wszystko rano? A może nadal lubisz noc dla siebie? A Wy bardziej skłaniacie się do porannych czy wieczornych rytuałów pielęgnacji twarzy i ciała?
Biorę to, co najlepsze z obu światów. Rano lubię spokojnie wykonywać swoje rytuały, począwszy od pielęgnacji twarzy, parzenia pierwszej kawy, krótkiej jogi czy medytacji i słuchania ptaków na moim balkoniku.
Wieczorem więcej się bawię, jestem kreatywna, wychodzę ze znajomymi, nadal „kumuluję się”.
Rano mam naprawdę poranną rutynę pielęgnacyjną, a wieczorem czy w nocy nigdy nie kładę się spać z makijażem na twarzy. Zmywam go dokładnie i nakładam krem Sapunoteki z dziką różą i nieśmiertelnikiem .
Jak wspomniałaś, Sapunoteka oprócz składników naturalnych i wegańskich wykorzystuje te, które nie były testowane na zwierzętach. Wszystkie nasze produkty są wolne od okrucieństwa i dostarczane są w ekologicznych opakowaniach, takich jak charakterystyczne tuby aluminiowe i karton opakowaniowy z recyklingu. Oprócz współpracy z nami współpracujesz z innymi markami, które promują podobne wartości i świadomość ekologiczną. Jak obecny jest ten sposób życia w Twoim życiu?
Staram się prowadzić zrównoważony tryb życia – ograniczam w domu plastik, noszę wszystko w płóciennych torbach, od lat piję wodę z butelki wielokrotnego użytku, zawijam jedzenie w folię woskowaną (Pčelarko), uczę się, staram się jeść dieta roślinna... Pielęgnację skóry zaczęłam dwa lata temu, całkowicie przestawiając się na zrównoważone opakowania, wolne od okrucieństwa i wysokiej jakości, naturalne produkty. Oprócz Sapunoteki, mojej skórze i moim poglądom odpowiadają produkty innych kosmetyków naturalnych (Matinata Skincare, BooLab). Cieszę się, że ludzie coraz bardziej bezpretensjonalnie i głośno zaczęli edukować na temat zrównoważonego rozwoju na swoich platformach. Bardzo kocham naszą planetę i zależy mi na tym, żeby za kilka dekad mieć gdzie mieszkać. Rozumiem, że zmiany zachodzą każdego dnia i naprawdę zachęcam wszystkich czytelników, aby włączyli do swojej rutyny kilka prostych, zrównoważonych nawyków.
Z pewnością są to wartości, które propaguje także Sapunoteka. Skoro już o rutynie mowa, chcieliśmy Was zapytać o jedną ciekawą rzecz. Mianowicie we wspomnianym filmiku używasz rollera do twarzy z różowego kryształu, którym masujesz twarz po nałożeniu kremu. Powiesz nam jak to działa? A czy masz specjalny rytuał nakładania kremu na twarz i ciało (mianowicie pewne ruchy masujące, napinające i tonizujące mięśnie twarzy)?
We wrześniu ubiegłego roku skończyłem 27 lat. Myślę, że nie liczby są ważne, ale to, jak dba się o swój umysł i ciało, ale jakoś od tej jesieni pogłębiłam jeszcze trochę swoją wiedzę na temat masażu twarzy i szyi. Zainwestowałem około stu kun w masażer wibracyjny i obejrzałem kilka filmów na YouTube pokazujących, jak masować produkt i ujędrniać twarz. Tak naprawdę celem masażu jest „poruszenie” wody gromadzącej się na twarzy i pobudzenie układu limfatycznego, dzięki czemu toksyny nie pozostaną w nas. Jednocześnie szczególnie przyjemnie jest „nakręcić się” ze snu o poranku.
To na pewno świetna wskazówka, szczególnie jeśli rano budzimy się z „opuchniętą twarzą”. W filmie pokazałaś jak stosować peeling do twarzy i ciała Sapunoteki BHA 2% z olejku z drzewa różanego i oleju sezamowego , a następnie codzienny krem do twarzy na bazie rumianku, czarnuszki i wiesiołka dla skóry normalnej . I na koniec balsam na bazie tłoczonego na zimno olejku migdałowego, masła shea i wanilii, który pielęgnuje ciało . Ponieważ produkty Sapunoteki słyną ze swojego zapachu, chcieliśmy zapytać Cię, czy masz ulubiony zapach lub składnik produktu? I w jakiej kolejności je aplikujesz?
Wszystko wymienione + kremy pod oczy i obowiązkowy krem z filtrem przeciwsłonecznym (który nałożyłem, mimo że na zewnątrz padał deszcz). Ostatnio też jestem fanką serum. Uwielbiam ziołowe zapachy, ten nieśmiertelnik jest mi bardzo bliski przez całe życie. Wychowałem się w Podravinie i uważam, że jest to fascynujące uzdrawianie. Jednym z moich codziennych obowiązków jest oczyszczanie twarzy, nakładanie serum, kremu pod oczy i kremu z filtrem przeciwsłonecznym. Wieczorem zmywam makijaż, czasami nakładam olejek, a czasami nakładam nawilżający krem na noc.
Oprócz cieszenia się z „drobnych”, ale ważnych rzeczy, takich jak relaks na leżaku w słońcu, czytanie książki czy pisanie piosenek, wiemy też, że zakochałeś się w jodze i medytacji, tańczysz (TLZP :). W jednym z wywiadów napisałeś, że próbujesz/przechodzisz na weganizm, dbasz o odpowiednią ilość snu, lubisz spacery i przebywanie ze zwierzętami (kotek Nala). Czy chciałbyś nam opowiedzieć nieco więcej o filozofii życia (ciała i ducha), którą cenisz lub do której dążysz?
Biorąc pod uwagę, że branża muzyczna to bardzo intensywne środowisko pracy, bardzo zależy mi na relaksie psychicznym i fizycznym. Niezależnie od twórczości twórczej czy spotkań biznesowych, w kreatywności najczęściej wykorzystuje się energię. Oczywiście najbardziej satysfakcjonujące są wyniki i proces tworzenia, podobnie jak piękne zdjęcia i wdzięczne opinie publiczności, ale wydatków jest dużo. Dlatego bardzo cenię sobie ciszę, samotnie lub z kimś. Wszystko, co uziemia - mowa o jodze, oddychaniu, medytacji, pisaniu, wszystkim, co przynosi spokój... Czasami po prostu siadam i obserwuję otoczenie lub ludzi wokół mnie. Po kilku trudnych sytuacjach życiowych w zeszłym i tym roku, po raz pierwszy jestem wobec siebie wyjątkowo delikatna i stopniowo akceptuję to, co jest „tylko moje”.
To, co autentyczne i „tylko moje” dla każdej kobiety, to zawartość jej torebki :D. Jakie produkty do pielęgnacji znajdziesz w Twojej torbie podróżnej?
W torebce zawsze mam rumiankowy balsam do ust i krem do rąk Sapunoteka . Latem noszę ze sobą też krem do twarzy, bo bez niego robię się czerwona i jeszcze bardziej piegowata (choć bardzo lubię i szanuję ten pieg na sobie :)
I na koniec… jeszcze raz odniesiemy się do wspomnianego filmu, który kończy się komunikatem „Zwolnij i ciesz się”. Podobno siła i delikatność naprawdę mogą iść w parze. A to przekłada się następnie na bezpieczeństwo zewnętrzne. Dodalibyśmy także piękno zewnętrzne. Czy chcesz dodać jakąś końcową wiadomość?
Absolutnie! Cóż, ta witalność w nas jest niezwykła. Wydaje się, że człowiek najwięcej o życiu dowiaduje się wtedy, gdy przechodzi intensywne i gwałtowne zmiany, a o sobie samym – gdy zwalnia i spokojnie się obserwuje. Może to jest moje aktualne przesłanie: słuchaj tego, co Ci odpowiada i co prowadzi Cię do tego odbicia w lustrze, do którego się uśmiechasz i mówisz, że naprawdę kochasz. Niektóre dni są łatwiejsze niż inne, ale spokój nie przychodzi sam. Myślę, że każdy dzień jest okazją do wybrania go.